wtorek, 25 czerwca 2013

Bunt mas, czyli masy krytycznej nie będzie

Ostatnie obietnice władz miasta wskazują na rozkręcający się festiwal przedwyborczy. Ten festiwal dotyczy także interesujących nas spraw rowerowych. Był przejazd rowerowy prezydenta Grobelnego z ambasadorem rowerowego królestwa - Holandii, w trybie pilnym załatwiono sprawę przewozu rowerów w MPK. Są obietnice uspokojenia ruchu na Św. Marcinie, mówi się o projektach kolejnych podobszarów strefy tempo 30. Które z tych wspaniałych wizji się ziszczą, jeszcze nie wiadomo. Wiadomo, co jest dziś. A dziś, tak jak wczoraj, jak jutro i do 30 czerwca mamy jarmark na Starym Rynku.

Można powiedzieć, że Stary Rynek to taka Kaponiera dla rowerzystów. To główny węzeł rowerowy w mieście, do którego prowadzą wszystkie drogi rowerowe w centrum. Tymczasem skorzystanie z przejazdu rowerem, które jest dopuszczone prawem, stało się w praktyce niemożliwe. Stary Rynek zawalony jest budami. Spółka Targowiska załatwiła rowerzystów na cacy. Spółka, a z nią jedyny właściciel udziałów - miasto Poznań.

Biznes jarmarczny stał się priorytetem i zastąpił prawo do swobodnego korzystania z przestrzeni publicznej. Sposób organizacji jarmarku z dużym zagęszczeniem stoisk stanowi też zagrożenie dla bezpieczeństwa - która karetka przeciśnie się między budkami, jak wóz strażacki wjedzie na rynek?

Atmosfera zbliżających się wyborów czas podgrzewać, wydano więc sygnał - niech się staną igrzyska! Drugiego Euro już nie będzie, postawiono na lokalne metody.

Po zabawach z otwartym ogniem i zaśmiecaniu Poznania lampionami puszczanymi pomimo zastrzeżeń straży pożarnej jarmark to kolejny przykład na zawłaszczanie przestrzeni miasta. To apodyktyczny sposób prowadzenia dyskusji, w której nie ma miejsca na kontrargumenty.

Mamy dość jarmarcznej atmosfery na Starym Rynku, która zastąpiła prawo do agory.
Nie będziemy udawać, że nic się nie stało, a ścisk ludzki nam nie przeszkadza. Nie będziemy narażać innych mieszkańców miasta. Nie da się bowiem bezpiecznie zebrać na płycie rynku grupy rowerzystów, wyjechać jedną z uliczek, a potem wrócić.

Są takie miasta w Polsce, gdzie rowerzysta nie jest mile widziany na starym mieście. Nie można wjechać rowerem na rynek we Wrocławiu. W Warszawie trwa dyskusja o wpuszczeniu rowerów na Starówkę. Poznań chlubnie wpisywał Stary Rynek w ciąg tras rowerowych. Do tej pory.

Jeśli z okazji jarmarków Stary Rynek ma zostać odcięty dla ruchu rowerów, domagamy się oficjalnej decyzji zarządcy dróg, a nie podstępnych metod stawiania przed faktem dokonanym.

Z przykrością podjęliśmy decyzję o braku organizacji masy krytycznej w tym miesiącu. Zapraszamy za miesiąc, już w wakacyjnej, lipcowej atmosferze.